kochaniutka1988
Administrator
Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Piechcin
|
Wysłany: Nie 8:53, 19 Sie 2007 Temat postu: Nie dajcie się!- świadectwo :) |
|
|
Napiszę Wam świadectwo Agnieszki, które zaczerpnę z dwumiesięcznika " Miłujcie się", a Was zapraszam do dyskusji na ten temat
"NIE DAJCIE SIĘ!"
"Jestem dorosłym dzieckiem alkoholików (DDA). Wychowywałam się w rodzinie alkoholowej, której obce były uczucia miłości, zrozumienia, bliskości, uznania. Nie zaznałam ciepła ze strony rodziców, nie całowali mnie, nie przytulali. Byłam świadkiem i ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej, awantur, nocnych ucieczek; od kiedy pamiętam towarzyszyło mi napięcie, obawa, lęk, zdenerwowanie, czułam się gorsza od innych dzieci, wyobcowana i bardzo samotna. Czułam pustkę.
Z czasem nauczyłam się ją wypełniać- onanizując się. Robiłam to os 12 roku życia. Początkowo nie uważałam tego za coś złego i " głęboko nieuporządkowanego moralnie" (jak to określa katechizm katolicki). Robiłam to, bo po prostu odczuwałam niezaspokojoną w dzieciństwie potrzebę miłości.
Dziś po latach walki z nałogiem masturbacji, uświadomiłam sobie, że- podobnie jak choroba alkoholowa moich rodziców i każde inne uzależnienie- jest to choroba tłumionych uczuć i niezaspokojonych potrzeb: miłości, ciepła, czułości...
Miłujcie się! trafiło do moich rąk w liceum. Pamiętam jak dziś tytuł artykułu wyszczególniony tłustym drukiem: Masturbacja to zło. Oczywiście, w pierwszej chwili wprawiło mnie to w konsternację i niepokój, ale też, na szczęście, skutecznie zachęciło mnie do spowiedzi świętej. Pamiętam, jak byłam zawstydzona i wystraszona, przystępując do tej spowiedzi. Ale warto było! Dobry Bóg natychmiast na siedem lat uwolnił mnie od tego nałogu. Siedem lat i ani jednego upadku! Później jednak nastąpił kolejny kryzys, wywołany pogłębiającymi się nieporozumieniami z rodziną, trudnościami w życiu. Znowu uciekłam w onanizm. Popadłam w depresję: nic mi się nie chciało, w niczym nie widziałam sensu. Bardzo się męczyłam. Wtedy Bóg postawił na mojej drodze dobrego kapłana, który poradził mi, bym rozpoczęła terapię dla DDA.
Teraz żyję w czystości Jestem z siebie taka dumna! I bardzo szczęśliwa! Jestem dziewicą. Od masturbacji skutecznie powstrzymuje mnie moja własna decyzja: Chcę być czysta, kryształowa i nieskazitelna dla mojego przyszłego męża. Już teraz bardzo go kocham i chcę mieć z nim dzieci.
Jestem z Wami, którzy cierpicie z różnych nieuporządkowanych relacji. Modlę się za Was i wierzę, że dacie radę. Żyć w czystości- dla męża, żony, dla dzieci, dla Boga- nie ma, po prostu nie ma innej drogi. To jest podstawa wszystkich dobrych, szczerych, autentycznych relacji. Nie szukajcie samotności, by móc oddawać się samogwałtowi. Podejmujcie trud i wysiłek, za wszelką cenę wychodźcie do ludzi. Nie bójcie się ich! Kochajcie i dawajcie się kochać. Bierzcie różaniec do ręki, odmawiajcie koronkę do Bożego Miłosierdzia, o 21.00 łączcie się duchowo z Jasną Górą, by Maryi zawierzyć swój trud i głód miłości, pielgrzymujcie pieszo do Częstochowy. Bierzcie udział w rekolekcjach, przystępujcie do sakramentu pokuty i jak najczęściej do Komunii św. W zamian Jezus obdaruje Was prawdziwą radością i wolnością wewnętrzną, którą teraz czuję ja. Nie dajcie się! Powierzcie Panu swoją drogę i zaufajcie Mu: On sam będzie działał ( Ps 37, 5).
Post został pochwalony 0 razy
|
|